W niedzielę stanę na starcie wyścigu o mistrzostwo
Polski. Mówią, że trasa w Świdnicy będzie trudniejsza niż w Sobótce, zobaczymy
na pierwszej rundzie, czy to prawda. Trzeba będzie dobrze rozłożyć siły i przeciwstawić się rywalom, w tym całym ekipom, które będą próbować
rozegrać wyścig na swoją korzyść. To walka o mistrzostwo o Polski, więc żartów
nie będzie, tym bardziej, że jazda w Świdnicy może mieć wpływ na Rio. Jestem w
szerokiej kadrze na olimpiadę, trzy miejsca są już zaklepane, pozostają
zmagania kilku zawodników o jedną nominację. Nie będzie łatwo, ale dopóki jest
cień szansy, trzeba walczyć.
Ostatnio miałem dobre długie treningi w upale. Po Tour de
Suisse nie mam zamiaru narzekać na prażące słońce. W Szwajcarii 8 z 9 etapów jechaliśmy w deszczu, trudno było walczyć w takich warunkach, choć były one
jednakowe dla wszystkich. Na szczęście zresetowałem się już po Giro d’Italia, wszystko
wróciło do normy. Niestety wyścig nie ułożył się po mojej myśli i musiałem się
z niego wycofać, ale mam nadzieję, że wrócę jeszcze na Giro w dobrej formie. Po
mistrzostwach Polski wystartuję w Tour de Pologne i wszystko wskazuje na to, że
pojadę też Vueltę. Choć nie rozpieszczałem ostatnio swoich kibiców, wierzę, że
nie zabraknie ich w Świdnicy i sprawie im jeszcze w tym roku przyjemność.